 |
| Szukanie historii |  |
|
|
Nie ma to jak szukać informacji u źródeł!
Pomni tej starej prawdy uczniowie zespołów edukacyjno – terapeutycznych I A i I B SPdP postanowili sprawdzić, czy ich wiedza historyczna, dotycząca czasów, kiedy Polską rządzili królowie z dynastii Piastów, a Kraków był stolicą Polski jest pełna i rzetelna. Po teoretycznym przygotowaniu przez swoje wychowawczynie; panią Basię Buroń i panią Dorotę Janczy, udali się do Krakowa właśnie. A jeśli Kraków i królowie to oczywiście nie może być mowy o innym miejscu niż o Wawelu. Dlatego też to miejsce stało się celem całej ,,historycznej” eskapady.
Zaopatrzeni w niezbędny zapał (czytaj: kanapki i picie) oraz odpowiednią odzież ochronną (przecież dzień wcześniej padał śnieg!) stanęli pod Wawelskim Wzgórzem. I tu od razu niespodzianka – przywitało nas całkiem przyjemnie świecące słoneczko, a towarzyszący mu wiatr, to przecież tyle, co nic dla, zaprawionych w bojach z halnym, Górali. Drugą niespodzianką okazało się towarzystwo pana przewodnika, który, w bardzo ciekawy sposób, odkrywał przed zaciekawionymi słuchaczami zawiłości naszej historii.
Eksploracja Wawelu rozpoczęła się, oczywiście, od wizyty
u legendarnego, ziejącego ogniem, wawelskiego smoka. Uczniowie nie mogli jednak przespacerować się w ciemnościach smoczej jamy, ponieważ pieczara, ze względu na wczesną porę roku, była jeszcze zamknięta. Ale od czego wyobraźnia!!. Zresztą buchające ze smoczej paszczy płomienie ognia dostarczyły i tak wiele emocji, tak, że wystąpiła obawa, czy aby nie przysmażą misternie wyczesanych przez wiatr fryzur.
Następnym etapem wyprawy stało się już samo wzgórze Wawel, z jego częścią królewską, czyli Zamkiem i częścią biskupią, czyli Katedrą. Dowiedziawszy się wpierw, jakie były koleje losów tych monumentalnych budowli uczniowie, pod kierunkiem pana przewodnika, uformowali ,,królewski orszak” i, niosąc wybrane przez siebie atrybuty władzy królewskiej, przemaszerowali z zamkowego dziedzińca do Katedry. W murach tejże nastrój wycieczkowiczów uległ przemianie: pełni zadumy pochylali się przed sarkofagami spoczywających tam królów i świętego Stanisława. Przewodnik, pan Tadeusz, był pod wrażeniem skupienia, z jakim przysłuchiwali się, przedstawianym zresztą przez niego bardzo obrazowo, faktom związanym
z odwiedzanym miejscem, postawy pełnej szacunku oraz posiadanej już przez uczniów wiedzy.
Szkoda tylko, że nie mogli dłużej zabawić w tym królewskim mieście, dlatego też obiecali sobie znów wybrać się tu na wycieczkę i zwiedzić kolejny jego fragment. |
Dodane przez anna_kasinska dnia 15.05.2014 13:56:27. Czytano: 929. |
|
|
|
|
|
|