 |
| Od Orawy aż po Spisz |  |
|
|
Wycieczka Szkoły Podstawowej Nr 9-L do Niedzicy to trzeci, a zarazem ostatni etap realizacji zadania 11: Wycieczki edukacyjne „Od Orawy aż po Spisz” projektu „Specjalne potrzeby – większe możliwości” współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Wcześniej były wycieczki na Orawę (październik 2009), w ubiegłym roku do Zakopanego (maj 2010), a w dniu 1 czerwca 2011r. została zorganizowana wycieczka na Spisz. Dzięki tym wyprawom wszyscy uczestnicy projektu mieli możliwość poznać bogactwo krajobrazowe, kulturowe i historyczne, a nawet dzień dzisiejszy miejsc, które są ich „małą ojczyzną”.
Wycieczka do Niedzicy rozpoczęła się – rzecz można – chronologicznie, bo najpierw uczniowie SP Nr 9-L w liczbie 48 osób zwiedzili spichlerz, wozownię w dalszej kolejności niedzicki zamek. W tych miejscach zawarta jest historia ludzi, którzy żyli na Spiszu – zarówno tych prostych, jak i utytułowanych szlacheckimi herbami. Można było poznać, jak żyli, jak pracowali, jak podróżowali i jak spędzali czas wolny. Potem wycieczka dokonała ogromnego skoku w czasie, bo równo o godzinie 12 w południe uczestnicy stanęli u bram Elektrowni Wodnej w Niedzicy. Prowadzeni przez p. przewodnika zeszli kilkaset metrów w głąb, by poznać historię budowy Zapory na Dunajcu i przyjrzeć się funkcjonowaniu Elektrowni. Trzeba przyznać - robiło to wrażenie tak ogromne, że maluchy bały się podejść bliżej do pracujących gigantycznych maszyn. Inni wprawdzie udawali bohaterów, ale szukali pań, by wcisnąć swą drżącą rączkę w dłoń dorosłego. Wszyscy zgodnie żałowali, że nie można było robić zdjęć, bo przykazano zostawić wszelki sprzęt elektroniczny w szatni i nawet specjalne bramki – jak na lotniskach - sprawdzały, czy aby zwiedzający zastosowali się do poleceń ochrony. Szkoda, fotografie byłyby takie ciekawe…
Kolejny punkt programu to godzinny rejs po Jeziorze Czorsztyńskim. Na statku „Harnaś” zainstalowani na górnym pokładzie widokowym, z pełnymi brzuszkami po sytym spiskim obiedzie - uczestnicy wycieczki podziwiali piękne widoki i wsłuchiwali się uważnie w głos spikerki, która opowiadała o historii zapory. Uczniowie mogli poznać szczegóły dotyczące obecnego środowiska przyrodniczego, jakie ukształtowało się podczas tych kilkudziesięciu lat funkcjonowania zbiornika. No i jeszcze sesja fotograficzna, by utrwalić tę chwilę i można wyjść na ląd. Tutaj co niektórzy zakupili pamiątki z wycieczki, inni bawili się na znajdujących się tam urządzeniach.
Nie był to jeszcze koniec wyprawy, bo 1 czerwca to przecież Dzień Dziecka. Z tej okazji panie przygotowały dla dzieciaków z SP Nr 9-L niespodziankę. Dzięki uprzejmości p. Wolskiej – właścicielki przystani w Niedzicy - rozpoczęła się tam nie lada zabawa. Podczas, gdy pani Gosia i z p. Teresą piekły kiełbaski na specjalnym palenisku, pozostali uczestnicy wycieczki nie próżnowali. Wspólnie z nauczycielkami bawili się w różne gry i zabawy. Był więc i „rolnik sam w dolinie”; były gąski, którym zły wilk przeszkadzał dotrzeć do domu; był król, który wezwany przez przeciwnika musiał dać wojaka. O ogromnym zaangażowaniu dzieci świadczyły ich krzyki, które niesione wodą z pobliskiego zbiornika, było chyba słychać aż w Mizernej.
Potem jeszcze konsumpcja pysznych pieczonych kiełbasek, a następnie lodów i spacer po Zaporze w blaskach zachodzącego słońca, pamiątkowe zdjęcia w „mocy żywiołów”. I trzeba było wracać. Wprawdzie niektórzy sugerowali, by poczekać do godziny 21, żeby zobaczyć na murach zamku legendarną Brunhildę. Zostali jednak przegłosowani – niestety czy może raczej … na szczęście. W tym temacie zdania były podzielone. Na koniec już zgodnie wszyscy stwierdzili, że wycieczka była bardzo udana i nawet pogoda dopisała, chociaż kilkakrotnie straszyła w oddali burza i padające sporadycznie krople deszczu.
|
Dodane przez rafal_plewa dnia 06.06.2011 13:23:15. Czytano: 1377. |
|
|
|
|
|
|