Słowa św. Urszuli Ledóchowskiej stały się mottem tegorocznej akademii z okazji
11 Listopada - Święta Odzyskania Niepodległości przez Polskę. Nasza ojczyzna przetrwała sto dwadzieścia trzy lata niewoli, zaborów, obcego panowania, pogardy i upokorzeń właśnie dzięki miłości obywateli - wszystkich razem i każdego z osobna.
Zaczęło się zupełnie niespodziewanie. Na korytarzu taczki, łopata, wóz, gromadka dzieci, pani w koronie, kilku żołnierzy. Co to wszystko ma wspólnego z nadchodzącym świętem państwowym? Na wyjaśnienia nie trzeba było długo czekać.
Postać honorowa - Polska - idzie dumna, wolna, w koronie, ubrana w biało- czerwone barwy. Za nią nadciągają zaborcy, zrzucają jej koronę, zakładają kajdanki, wkładają czarne, żałobne szaty, szarpią i wyprowadzają zapłakaną. Ta symboliczna, początkowa scena pokazywała utracenie wolności przez Polskę. Trzy kolejne scenki miały przedstawić, jak dumnym i walecznym narodem byli Polacy w ciężkich czasach niewoli, jakie podejmowali działania i próby sprzeciwu wobec zaborców. Jak się okazało, to Polacy, zwykli obywatele, jak Drzymała, jak dzieci z Wrześni, wreszcie, jak żołnierze przyczynili się do tego, że żyjemy dziś w wolnym, niepodległym kraju. Słowa przysięgi składane kolejno przez Michała Drzymałę, który „ziemi swojej nie opuści”, przez rodziców i ich dzieci, którzy „języka polskiego bronić będą”, przez żołnierzy, którzy „do ostatniej kropli krwi walczyć będą o oswobodzenie ojczyzny” – te słowa przepełnione są ową miłością, o której wspominała Ledóchowska, tą miłością, która nie pozwala zginąć Polsce. Wysiłki bohaterów przyniosły oczekiwany efekt - słowa gazeciarza brzmią radośnie w uszach:
„Wolność, wolność, ludzie, ludzie zaborcy pokonani. Wolność, wolność…”. Pani w koronie dumnie kroczy na tron, żołnierze ściągają jej kajdany, zakładają koronę, ubierają w biało-czerwone szaty. Na twarzach widzów pojawiły się łzy wzruszenia. Słowa Polski, która przemawia do publiczności słowami „Zmieniajcie się, uleczcie mnie, lecząc swoje wady, póki czas, póki czas…”- wywołują nutkę zadumy nad tym, co my dziś robimy dla ojczyzny, czy zachowujemy tradycje narodowe, dbamy o poprawność języka polskiego, jesteśmy prawdziwymi Polakami?
Pytanie dla każdego z obecnych na uroczystej akademii, na które każdy musi odpowiedzieć sam. A podpowiedzią niech będą słowa Jana Pawła II „Nie możemy czynić rzeczy wielkich, ale możemy czynić rzeczy małe, z jakże wielką miłością…”.
(Justyna Kamieniecka)
|